Bardzo piękny, poetycki film braci Quay - Amerykanów wykształconych w Europie. Jeśli miałbym porównać ich wizje, do obrazów Lynch'a, to z całą pewnością ten drugi twórca jest i pozostanie amerykański.
W "Instytucie Benjamenta" historia jest opowiedziana w sposób bardzo prosty, ale nie prostacki, w sposób subtelny. Bardzo się cieszę, że ich film nie jest "poszatkowany" tak jak filmy wielu amerykańskich twórców. W tym sensie z dumą mogę powiedzieć, że "jestem Europejczykeim", nie mając na myśli naszej akcesji do Unii.
Kocham ten film, zdecydowanie.