O właśnie to.
Efekty specjalne, czyli bolączka większości bondów tym razem na należytym poziomie.
Brosnan idealnie pasuje do roli agenta, chyba najlepiej z całej stawki. Bynajmniej nie jest moim ulubieńcem, ale tutaj nie o to chodzi. Connery grał świetnie, ale zbyt dużo było w nim cech pozytywnych. Pierce zaś jest zimny i wyrachowany i tak być powinno!
Humoru nie za wiele, ale to może i dobrze, bo niektóre części bez problemu można by sklasyfikować jako 'komedia kryminalna'. Z drugiej strony mamy przezabawną scenę z czołgiem ;)
Pierwsza dama średnio urodziwa, ale do zniesienia.
Utwór przewodni rewelacja.
Samochodzik niestety nie Aston tylko BMW.
Ogólnie może jednak nie czołówka, ale mocne 'top ten' bondów.
9/10